Toksyczna męskość to pojęcie często pojawiające się w dyskusjach naukowych i medialnych. Opisuje szkodliwe normy i oczekiwania wobec mężczyzn, które odbijają się negatywnie na nich samych i na społeczeństwie. Nie jest to krytyka męskości jako takiej, lecz pewnych wzorców promujących agresję, dominację, tłumienie emocji i inne destrukcyjne zachowania. W tym artykule wyjaśniamy, czym jest toksyczna męskość, jak powstała i jakie niesie skutki dla jednostek i wspólnoty.
Definicja toksycznej męskości
Toksyczna męskość (często łączona z maczyzmem) to zestaw cech przypisywanych mężczyznom przez kulturę, które szkodzą im i innym. Z perspektywy psychologii oznacza silny nacisk na trzymanie się tradycyjnych ról, co sprzyja ukrywaniu emocji, dążeniu do kontroli, deprecjonowaniu kobiet, homofobii i skłonności do przemocy. Socjolog Michael Flood opisuje ją jako oczekiwanie, że chłopcy i mężczyźni mają być aktywni, agresywni, twardzi, odważni i dominujący. Za tą maską „siły” kryje się często izolacja emocjonalna, napięte relacje i presja bycia „twardym” niezależnie od sytuacji.
Nie wszyscy badacze zgadzają się co do jednej definicji. Popularne ujęcie (Terry Kupers) mówi o „zestawie społecznie regresywnych (męskich) cech, które wspierają dominację, deprecjonowanie kobiet, homofobię i bezrefleksyjną przemoc”. To sztywna, przesadzona forma męskości, która nagradza gniew jako „męską” emocję i zachęca do wyrażania go w agresji wobec kobiet i mniejszości.

Skąd się wzięło to pojęcie i jak się zmieniało
Termin toxic masculinity wywodzi się z mitopoetyckiego ruchu mężczyzn lat 80. i 90. XX w. Autorzy tacy jak Shepherd Bliss używali go, by odróżnić stereotypową „twardą” postawę od „prawdziwej” lub „głębokiej” męskości. Ruch twierdził, że współczesna presja na bycie agresywnym, konkurencyjnym, niezależnym i nieczułym to „toksyczna” wersja męskości. Bliss proponował powrót do agraryzmu jako alternatywę dla „potencjalnie toksycznej” etyki wojownika.
W naukach społecznych toksyczna męskość dotyczy tradycyjnych norm, które szkodzą wszystkim płciom. Nie potępia mężczyzn ani męskich cech, ale zwraca uwagę na skutki ścisłego dopasowania się do wzorców dominacji, samodzielności i rywalizacji. Raewyn Connell wiąże toksyczne praktyki z hegemoniczną męskością i pokazuje, jak przemoc może utrwalać przewagę mężczyzn nad kobietami w krajach zachodnich.
W drugiej dekadzie XXI wieku pojęcie to stało się bardzo popularne, zwłaszcza po 2017 r. Pojawia się też krytyka, że termin sugeruje wrodzone „winy” mężczyzn lub nadmiernie potępia tradycyjność. Jednocześnie jego obecność w debacie publicznej pokazuje rosnącą świadomość szkód wynikających z przestarzałych wzorców.
Czym toksyczna męskość różni się od tradycyjnych wzorców?
Różnica bywa subtelna, ale ważna. Tradycyjne cechy, takie jak pracowitość, duma z rozwoju sportowego, rola żywiciela, odwaga i przywództwo, nie są same w sobie szkodliwe. Problem zaczyna się, gdy stają się sztywną normą i usprawiedliwiają przemoc lub lekceważenie innych.
Toksyczna męskość promuje role, które piętnują empatię i wrażliwość u chłopców i mężczyzn, za to wynoszą gniew. Rodzi to oczekiwania, by dążyć do „alfa” dominacji w ekonomii, polityce i życiu społecznym. Zdrowa męskość to inny kierunek: dbanie o siebie i bliskich, gotowość do przyznania się do błędu, autentyczne wyrażanie emocji, odpowiedzialność, wrażliwość na innych i umiejętność budowania szczerych relacji.
Zdrowe elementy | Toksyjna wersja |
---|---|
Odwaga | Ryzykanctwo bez refleksji |
Siła | Dominacja i przemoc |
Odpowiedzialność | Kontrola nad innymi |
Samodzielność | Izolacja i unikanie pomocy |
Ambicja | Wygrana „za wszelką cenę” |
Przyczyny i źródła toksycznej męskości
Toksyczna męskość powstaje z wielu czynników: kultury, wychowania i otoczenia społecznego. Od najmłodszych lat chłopcy uczą się wzorców, które są wzmacniane przez dom, szkołę, media i rówieśników.
Wpływ wychowania i kultury
Wychowanie ma duże znaczenie. Chłopców często socjalizuje się do agresji, rywalizacji i tłumienia emocji. Hasło „chłopaki nie płaczą” uczy, że wrażliwość jest niewłaściwa. Rodzice, krewni i lokalne autorytety, często nieświadomie, podtrzymują ideał dominacji i „radzenia sobie samemu”.
Kultura także działa silnie. W społeczeństwach patriarchalnych przemoc bywa normalizowana, a stereotypy mężczyzny jako dominującego idą w parze z mizoginią i homofobią. Michael Kimmel zwraca uwagę, że chłopcy uczą się zdobywać uznanie poprzez rywalizację, dominację, ukrywanie lęku i smutku, uprzedmiotowienie dziewcząt oraz zachowania ryzykowne. Taka socjalizacja bywa dla nich krzywdząca i zostawia ślad na psychice.

Rola mediów, edukacji i rówieśników
Media często pokazują mężczyzn jako twardych, nieustraszonych i bez emocji. Bohaterowie tacy jak diabeł z serialu „Lucyfer” czy Massimo z „365 dni” stają się punktami odniesienia, co widać w pracy terapeuty Michała Pozdała. Choć w „365 dniach” wiele scen jest przemocowych i niedorzecznych, obrazy „barbarzyńcy” nadal działają na wyobraźnię i wpływają na wzorce.
Szkoły mogą wzmacniać stereotypy zamiast je osłabiać. Rówieśnicy też wywierają presję: by nie okazywać „kobiecej” wrażliwości, by nie zostać uznanym za słabego. To prowadzi do tłumienia uczuć, unikania bliskości i do agresji. W efekcie powstaje klimat, w którym „twardość” liczy się bardziej niż zdrowe relacje i spokój wewnętrzny.
Jakie są główne cechy toksycznej męskości?
To nie cechy wrodzone, lecz wyuczone nawyki i przekonania. Stają się szkodliwe, gdy są narzucane jako jedyne „właściwe” i dominują nad innymi częściami tożsamości.
Normy i przekonania promowane przez toksyczną męskość
- Kult siły, dominacji i bezwzględności („samiec alfa”).
- Unikanie wszystkiego, co kojarzy się z „kobiecością” (czułość, delikatność, empatia).
- Tłumienie emocji, poza gniewem, który bywa nagradzany jako „męski”.
- Nadmierny nacisk na sukces zawodowy i majątek kosztem zdrowia i relacji.
- Lęk przed proszeniem o pomoc, w tym psychologiczną, bo to ma rzekomo świadczyć o słabości.
Przykłady zachowań związanych z toksyczną męskością
- Ukrywanie lęku, smutku, wrażliwości; trudność w mówieniu o uczuciach.
- Agresja jako „rozwiązanie” konfliktów (w tym przemoc domowa i seksualna).
- Uprzedmiotowienie kobiet, traktowanie relacji jak „zdobyczy”.
- Ryzykowne zachowania i lekceważenie bezpieczeństwa.
- Rywalizacja ponad współpracą, także w relacjach z innymi mężczyznami.
Wpływ toksycznej męskości na mężczyzn i społeczeństwo
Skutki dotyczą zdrowia psychicznego i fizycznego mężczyzn, a także jakości relacji i życia społecznego. Często są długotrwałe i mało widoczne na co dzień.
Wpływ na zdrowie psychiczne i fizyczne mężczyzn
- Zdrowie psychiczne: tłumienie emocji i presja samowystarczalności sprzyjają depresji, stresowi, uzależnieniom. Badania pokazują związek między podporządkowaniem się sztywnym normom męskości a gorszym dobrostanem psychicznym. Mężczyźni częściej popełniają skuteczne samobójstwa (3-4 razy częściej niż kobiety).
- Zdrowie fizyczne: rzadziej rozmawiają o dolegliwościach z lekarzem, co skraca życie i zwiększa ryzyko poważnych chorób. Frank Pittman wskazuje m.in. na wyższą śmiertelność gwałtowną, raka płuc i marskość wątroby. Presja na rozwiązłość i lekceważenie zabezpieczeń zwiększa przenoszenie HIV i innych chorób.

Jak toksyczna męskość ogranicza autentyczność chłopców i mężczyzn
Chłopcy uczą się, że wrażliwość to słabość. Budują więc fasadę i tracą kontakt z własnymi emocjami. Michał Pozdał podkreśla, że autentyczność zaczyna się od dostępu do uczuć, umiejętności ich nazywania i wyrażania. Bez tego trudno o bliskość i zrozumienie w relacjach, a samotność i zagubienie narastają.
Skutki dla relacji społecznych, rodzinnych i zawodowych
W związkach postawa „sam wystarczę” i poczucie władzy nad partnerką obniżają bliskość, wsparcie i satysfakcję, zwiększają konflikty i ryzyko rozpadu. Uprzedmiotowienie kobiet utrwala przemoc i nierówność.
W rodzinie ojcowie emocjonalnie się oddalają, zwłaszcza od synów, którzy powielają te same schematy. W pracy presja na dominację i ciągłą wygraną sprzyja wypaleniu, napięciom i słabym relacjom zespołowym. To wszystkiego razem ogranicza pełne, satysfakcjonujące życie.
Jak rozpoznać i przeciwdziałać toksycznej męskości?
Pierwszym krokiem jest nazwanie zjawiska i zauważenie go w codzienności. Potem warto szukać zdrowszych wzorców i wspierać zmiany w domu, szkole, pracy i mediach.
Najczęstsze przejawy w codziennym życiu
- Tłumienie emocji („chłopaki nie płaczą”), gniew jako „jedyna dozwolona” emocja.
- Nadmierna rywalizacja i potrzeba wygranej za wszelką cenę.
- Unikanie odpowiedzialności za błędy i niechęć do proszenia o pomoc.
- Mizoginia, homofobia, uprzedmiotowienie kobiet.
- Trudność w budowaniu bliskich więzi, samotność i izolacja.
- W społecznościach gejów i bi: femmefobia i dyskryminacja „niemęskich” mężczyzn.
Jak budować pozytywny model męskości
Klara Kostrzewa zauważa, że męskość bez kontaktu z „kobiecą” częścią traci czułość i wrażliwość. Prof. Bogdan de Barbaro dodaje, że mężczyzna może być wrażliwy i jednocześnie nie ulegać patriarchalnym presjom. Co pomaga:
- Ćwiczenie umiejętności wyrażania emocji i proszenia o wsparcie.
- Stawianie na odpowiedzialność, empatię i uczciwą komunikację.
- Budowanie relacji opartych na zaufaniu i partnerstwie.
- Udział w warsztatach rozwijających inteligencję emocjonalną chłopców.
- Kampanie przeciw stereotypom i promowanie nowych wzorów w kulturze (wrażliwi ojcowie, partnerskie związki).

Rola wsparcia psychologicznego dla mężczyzn
Nakaz „bądź silny, nie płacz” zniechęca do szukania pomocy. Potrzebne są bezpieczne miejsca, gdzie można mówić o trudnościach bez wstydu. Michał Pozdał podkreśla, że kontakt z emocjami pozwala mężczyźnie przyjąć zarówno własną słabość, strach czy smutek, jak i odwagę. To ułatwia jasne mówienie o potrzebach w relacji.
Psychoterapia pomaga rozpoznać szkodliwe schematy, zrozumieć ich źródła i uczyć się nowych sposobów radzenia sobie. Dolnośląskie Centrum Psychiatrii i Psychoterapii SUPER-ego wspiera w przełamywaniu ograniczających wzorców i budowaniu zdrowszych modeli opartych na samoświadomości, akceptacji emocji i autentycznych relacjach. Warto też korzystać z przysługujących praw, np. urlopu ojcowskiego. Płacz, mówienie o uczuciach czy opieka nad domem i dziećmi nie odbierają męskości.
Toksyczna męskość: mity i najczęstsze pytania
Wokół toksycznej męskości narosło wiele nieporozumień. Poniżej wyjaśniamy najczęstsze wątpliwości, by ułatwić rzeczową rozmowę i realną zmianę.
Czy krytyka toksycznej męskości to atak na mężczyzn?
Nie. Krytyka dotyczy szkodliwych zachowań i norm, a nie męskiej tożsamości. Jak mówi Michał Pozdał, chodzi o nazwanie tego, co rani ludzi i relacje. W 2019 r. APA wydało wytyczne wskazujące szkody „tradycyjnej ideologii męskości”. Część komentatorów uznała to za atak na męskość, ale Jared Skillings z APA wyjaśnił, że mowa o takich zjawiskach jak przemoc, nadmierna konkurencyjność czy niechęć do przyznania się do słabości, przy jednoczesnym docenieniu odwagi, przywództwa i opiekuńczości.
Jak odróżnić męskość od toksyczności?
Zdrowa męskość to dbanie o siebie i bliskich, gotowość do przyznania się do błędu, autentyczne emocje, odpowiedzialność i wrażliwość. Te cechy nie zależą od biologii i mogą je przejawiać osoby różnych płci. Toksyczność pojawia się, gdy stają się skrajne i ranią innych lub samego mężczyznę. Pozdał podkreśla, że potrzebne jest zdrowe połączenie z agresją (np. siła, sprawczość, czasem dominacja w seksie) bez przemocy i nadużyć. Kluczowe są intencja, kontekst i skutki: czy dane zachowanie buduje relacje i dobrostan, czy je niszczy.
Najczęstsze stereotypy o męskości
- Mężczyzna zawsze silny, niezależny i samowystarczalny (prośba o pomoc jako „słabość”).
- Mężczyźni „nie powinni” okazywać smutku czy lęku.
- Wzorzec „macho”: siła, władczość, sprawność seksualna kosztem empatii.
- „Twardy facet” jako ideał, a emocjonalność spychana na margines.
- Radzenie sobie ze stresem przez używki i zachowania destrukcyjne.
Odejście od toksycznych wzorców daje mężczyznom szansę na lepsze zdrowie i relacje, a całemu społeczeństwu na więcej równości i bezpieczeństwa. To wymaga podważenia starych schematów i pokazania nowych sposobów „bycia mężczyzną”, które łączą siłę z empatią i odpowiedzialnością.
Zostaw komentarz